Hah ja jak byłem mały rodzice mi kupowali bionicle to był hit W chowanego po piwnicach w bloku sie chowało i sąsiedzi wyzywali na nas xD
Ostatnio edytowany przez Retep (2010-02-12 22:12:46)
Offline
ja pamiętam jak bawiliśmy się chyba w berka i mój kolega zbiegł do piwnicy tam było ciemno i się zgubiłem a wyszedłem po ok. 20 minutach
Offline
My kiedyś z całą dzieciarnią bawiliśmy się na osiedlu w tzw. "ścigańca". Coś jak chowany. Wszyscy się chowają a jeden szuka. Jednak to nie jest tak, że jak cię znajdzie to po tobie. Możesz wiać. Kiedyś było jeszcze "Base Blade" czy jakoś tak. My to nazywaliśmy dyski. Wypuszczało się taki no i świdrował na podłodze. Robiliśmy sobie pojedynko z kolegamy . Albo o właśnie Bionicle. To był kiedyś hit a tera wszystko schodzi na psy. Jednak dużo zabawy miałem też właśnie z PS1 i Gameboy Color.
Ostatnio edytowany przez Kisamoto (2010-08-15 16:39:54)
Offline
Te "bej blejdy" to też mieliśmy, takie gówienka plastikowe za dychę z bazarku. No, ale jak emocjonująco się walczyło xd
yt: slimiasty slim
aka slepyslimak
Offline
Slim napisał:
Kiedyś też po piwnicach lataliśmy, blokowe więc całkiem spore : ]
Hehe. Wiem o czym mowa Takie są właśnie pod blokami moich dziadków. Kiedyś tak się panicznie bałem tej ciemności i stęchlizny piwnicznych korytarzy
"It's about respecting the will of others and believing in your own" - Big Boss
Offline
u mnie pamietam w falowcu takim po piwnicach lazili , da sie caly blok przejsc bo sa połaczone klatki. i tam byly chyba gdies te drzwi zatrzaskowe ze bez klucza nie otworzysz i typ sie zamknal i nie mogl wyjsc
Offline
Przypomniała mi się taka jedna zabawa z dzieciństwa. A mianowicie... Każdy z nas znał wiele kryjówek i takich tam na osiedlu i w okolicach. Zabawa polegała na śledzeniu pewnej osoby. Różnie bywało. Raz ktoś z ekipy udawał tajnego agenta idącego do kryjówki szefa, który produkuje niebezpieczną broń [coś mi się przypomniało xD]. Czasami nawet dorosłych się śledziło xD. Powiem ze skromnością, że byłam najlepsza w tej zabawie. Potrafiłam poruszać się po cichu i chować w najbardziej ciasne dziury. Kiedyś do pudła się schowałam [znowu mi się coś przypomniało xD] i czekałam tam 10 minut, aż "agent" tamtędy przeszedł, wtedy szybko przyklejałam się do ściany i patrzyłam gdzie idzie. Zabawa była świetna w sumie teraz też czasami tak się pobawię, ale ludzie już nie wyrzucają pudełek po telewizorach Sony, a w takich to się jeszcze mieszczę xD.
Offline
Najbardziej zapadły mi w pamięć klocki Lego, cała 8-litrowa skrzynia po brzegi wypełniona małymi klockami, budowa domków, pojazdów, zdenerwowanie, gdy nie mogło się znaleźć szukanego elementu przez 20 min. i oczywiście sprzątanie wszystkiego z powrotem do skrzyni.
Oprócz tego, dywanik z ulicą, Amiga 1200, Pegasus, Misio i stary magnetofon, na którym nagrywałem własne audycje na kasety
Offline
Login95 napisał:
zdenerwowanie, gdy nie mogło się znaleźć szukanego elementu przez 20 min.
zdenerwowanie to było jak się klocka zębami wyciągało
ja do dziś mam 15 kilo klocków i nie myślę nawet żeby je sprzedawać
"I love it when a plan comes together"
Offline
Offline
Mam jeszcze 10 lat więc dziecięce moje lata są teraźniejsze tak więc jestem PROmaster w lego (tak mówią koledzy) i strzelanie czyli europejska II wojna światowa
P.S.jak coś zrobię z lego to wam pokażę
P.S.2Nie patrzę na kolor więc w tym urok
Offline