Gretter napisał:

Po 4:
Dlaczego na religii uczymy się tylko o chrześcijaństwie. Przecież ten przedmiot nazywa się religia, a nie wychowanie chrześcijańskie .
A jeśli ktoś wyznaje islam, buddyzm czy prawosławie to gdzie ma się uczyć o tych religiach, jak facet czy babka ciągle będą mówić, że chrześcijaństwo jest jedyną prawdziwą religią.

Dla mnie każda religia jest ograniczeniem. Nie ważne czy chrześcijaństwo, islam lub cokolwiek innego. Dziwię się, że w dzisiejszych czasach ktokolwiek może brać to na poważnie i wierzyć w nadprzyrodzone istoty, bez urazy oczywiście dla niektórych

W pewnym sensie uważam, że to nawet dobrze, iż jest taki przedmiot jak religia (dziwne, nie ?). Chcąc nie chcąc, żyjemy w kraju, w którym chrześcijaństwo odgrywało od początku dość znaczącą rolę (nie licząc czasów pogańskich). Ale zmieniłbym nieco formę nauczania. Powinien być to przedmiot omawiający z dystansem dzieje chrześcijańskie (coś jak np mitologia grecka na polskim, wiecie - takie tam ciekawostki) nie narzucając w żaden sposób jakichkolwiek poglądów. Również nie powinien nauczać żaden ksiądz, bo to się mija z celem jak łatwo się domyślić. A jeśli chcą uczyć młodych co dobre, a co złe to niech wprowadzą np etykę.

Odnosząc się do pytania - jeśli wyznajesz jakąś religię, to chyba logiczne jest to, że już na starcie powinieneś posiadać dostatecznie dużo wiedzy na jej temat. Przynajmniej tak było ze mną, w szkole i tak nic nowego na temat swej religii się nie dowiedziałem. Ale jeśli wciąż odczuwasz niedosyt, zawsze możesz pogłębiać wiedzę poprzez inne źródła, niż szkoła. Poczytaj biblię, koran, cokolwiek.

Chociaż nie ukrywam, mogliby poświęcić parę tematów o innych kulturach i wierzeniach, również w celu informacyjnym.

Przecież ten przedmiot nazywa się religia, a nie wychowanie chrześcijańskie .
A jeśli ktoś wyznaje islam, buddyzm czy prawosławie

Prawosławie jest częścią chrześcijaństwa, no ale wiem co miałeś na myśli.

Nam po wyst. ocen, walą jeszcze sprawdziany i testy :abeface4: :abeface4: :abeface4:

Ostatnio edytowany przez Przyjaciel Abe'a (2011-06-12 17:00:11)

Tusia10 napisał:

A te dupki co u nas w klasie przeszkadzają ... A zdziwicie się, bo ja wam powiem, że u nas w klasie najbardzej przeszkadza jeden chłopak i same słodkie idiotki (4 dziewczyny). Całą lekcje 'hi hi hi!' i 'ha ha ha', a nam się obrywa. I chcą tak wkur...zyć naszą babkę z maty, żeby nie chciała nas uczyć i żeby nam nauczycielkę zmienili. A ona jest spoko, bo umie wszystko wytłumaczyć, ale jak ją wkurzymy to dużo krzyczy.

Święta racja... Najlepiej degenerata za ucho ( ) i won za drzwi, jak się nie umie zachować.

Oceny na półrocze i za cały semestr najczęściej powinno dostawać się za aktywność i podejście do przedmiotu. W drugim semestrze moja klasa miała zamianę nauczycieli. Z Bardzo fajniej, miłej kobitki, która wszystko wytłumaczy, ==> REPLACE ==> i na taką parszywą, co stawia końcowe tylko z średniej ocen. Ale było śmiesznie, bo ona była taka gruba i duża (od tych kształtów dostała ksywę BOMBA ). Na półrocze miałem 4, ale już na cały semestr 3. Jak w następnej klasie będę miał z nią to chyba wezmę RPG i wziuuum wszystko z dymem.

U mnie temat o islamie, prawosławiu itd. były najczęściej poruszane na Historii. Ja to nie wiem po co uczyć się historii jakichś majów, azteków i egipcjan. Wolę już usiąść w domu i poczytać o historii polski. Takie jest moje zdanie.

Na religii, normalka... Wszystko o ludziach. Zdarzyło się, że miałem o Żydach, ale to chyba 3 lekcje.

IMO najgorzej jest na j.polskim. Dostajesz sprawdziany i kartkówki po radzie pedagogicznej.

Greeter napisał:

Po 2:
Dlaczego, żeby mieć czerwony pasek, można mieć 4 z przedmiotów, ale z zachowania już nie?

Bo czerwony pasek przestałby być czymś prestiżowym i miałoby go o wiele więcej osób.

Przyjaciel Abe'a napisał:

Nam po wyst. ocen, walą jeszcze sprawdziany i testy :abeface4: :abeface4: :abeface4:

Jaki problem skoro oceny są wystawione? Mnie po tym praktycznie w szkole nie ma.

Dla mnie absurdem jest (w mojej szkole tak było, nie wiem jak w innych) branie pod uwagę jak ocenia zachowanie klasa. Ktoś kogoś lubi to da wysokie, nie lubi da niskie, o prawdziwej ocenie zachowania mało kto myśli. Albo losowanie w tajemnicy osoby której trzeba kupić prezent na Mikołajki chociaż na przerwie każdy już wie kto kogo wylosował. Nie wspominając o tym, że prezent powinien wynikać z czyjejś dobroci, nie z obowiązku.

Marabit napisał:

Albo losowanie w tajemnicy osoby której trzeba kupić prezent na Mikołajki chociaż na przerwie każdy już wie kto kogo wylosował. Nie wspominając o tym, że prezent powinien wynikać z czyjejś dobroci, nie z obowiązku.

My tak naprawdę mieliśmy tę zasadę gdzieś. U nas nie tyle co wszyscy JUŻ na lekcji wiedzieli, kto ma kogo, to jeszcze się wymienialiśmy karteczkami z nazwiskami

Gretter napisał:

Na muzyce: Masz zaśpiewać (każdy się wstydzi śpiewać przy innych) Chłopak: siadaj czwórka, dziewczyna: siadaj 6.

Tak jest zawsze, więc się nie martw. Zresztą i tak na muzyce zawsze dziewczyny są pupilkami nauczycielek (oczywiście bez urazy, do dziewczyn nic nie mam, tu nauczycieli winię), a np. w gimnazjum... No chyba każdy chłopak ma mutację i spróbuj tu wyższe tony bez pisku zaśpiewać... Mi niby jakoś wychodziło, ale mi zawsze 5 wystawiała, a przyszła dziewczyna, co jęczała jak na pogrzebie i dostała 6.

Ostatnio edytowany przez Kisamoto (2011-08-06 11:49:38)

Uff jak to dobrze że skończyłem wszystkie wymagane szkoły bo jeszcze pare lat dłużej to by mnie chyba w psychiatryku zamkneli przez tych pseudo nauczycieli - jedynie liceum miło wspominam z paroma wyjątkami.

@Marabit U mnie tak samo, tylko, że (tak jak u Kiasmoto) wszyscy prócz mnie i jeszcze paru osób wymieniali się karteczkami. Ja mam taki problem, że zawsze na takich Mikołajkach przesadzam i kupuję prezenty, których łączna suma przekracza tą dozwoloną. W tym roku miał być prezent za max 20 zł, a ja kupiłam prawie za 40. Ale nie ma to jak widzieć, jak się koleżanka cieszy z misiaka, czekoladek, raffaello, czy innych pierdół. I wszystko, łącznie z torebką na prezenty, dobrane kolorystycznie. Zwykle łażę, przez te prezenty, tydzień po sklepach, ale jak mówiłam warto.

Kisamoto napisał:

na muzyce zawsze dziewczyny są pupilkami nauczycielek (oczywiście bez urazy, do dziewczyn nic nie mam, tu nauczycieli winię)

Oj, zdziwiłbyś się jak u mnie w szkole jest. Bardziej dziewczynom się na muzyce obrywa... Bo u nas w klasie dziewczyny to często, tu zacytuję moją nauczycielkę : "szympansy" Nie będę przeczyć, ale chyba dlatego, że należę do spokojnej mniejszości. : P